środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 21

Miesiąc później
***Oczami Liama***
Wszyscy jedziemy na imprezę.Nawet Miley która jest w ciąży.El zostawiła dziecko u jej mamy.Mam ochotę zostać bo ciągle tęsknie za Dan, ale wszyscy mnie zmusili.Weszliśmy do Night Clubu.Podszedłem do baru.Siedziała nie daleko mnie jakaś blondynka.Smutna się wydawała.Podszedłem do niej.
-Hej jestem Liam
-Roksana.Miło mi.
-Co jest czemu sama siedzisz-wydzierałem się bo muzyka była bardzo głośna.-Może wyjdziemy porozmawiać.
-Chętnie.
Wyszliśmy przed club.Usiedliśmy na ławce.
-Co tak sama siedzisz ?
-Ubolewam bo mnie chłopak zdradził.
-Przykro mi.Wiem co czujesz.Mnie zdradziła narzeczona.
-Czekaj, czekaj jesteś Liam Payne z One Direction ?
-Tak.
-Lubie Was.
-Dziękuje.
Siedzieliśmy tak razem rozmawiając i pijąc cole.Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało.Czułem coś dziwnego.Jakby motylki w brzuchu.Ok.2 przyszła Miley po mnie.Razem z Roksaną wymieniliśmy się numerami telefonu.Powiedziałem że zadzwonię.Ale nie mogłem jej tak zostawić.Odwiozłem wszystkich a potem przyjechałem do Roksanę.Umówiliśmy się jutro na kawę.Jeszcze się zdzwonimy.
***Następnego dnia ***
Wszyscy leżeli nawaleni na podłodze.Śmierdziało alkoholem.Otworzyłem okna.Napisałem do Roksany.
L:Co robisz ?
R:Nudzę się.A Ty ?
L:Sprzątam.Ledwo oddycham bo śmierdzi alkoholem a w domu chłopaki jak przyszli to zrobili bałagan.
R:Pomóc Ci ?
L:Jak chcesz.
R:Zaraz będę.Nie pisz adresu.Znam ;)
L:Czekam
Po 20 minutach zawitała do nas Roksana.Ubrana była w bokserkę białą , szorty , trampki i miała włosy w koka.Wyglądała ślicznie.
-Wejdź
-Dzięki.W czym pomóc.
-W niczym już posprzątałem.Po prostu chciałem się spotkać.
-Ooo Liam to słodkie.Wystarczyło napisać że chcesz się spotkać.
-Wyjdziemy gdzieś ?
-Jasne.
Pobiegłem szybko do pokoju się przebrać.Wróciłem a Niall już atakował Roksanę
-Niall ona przyszła do mnie.
-Serio ?
-Tak.Idziemy się z Liamem przejść.
-Narka Horan.Idź jeść zamówiłem pizze.
-Kocham Cię normalnie tato..Pa Roksana.
-Pa Niall.
Wyszliśmy z domu.
-Przepraszam Cię za niego.
-Jest zabawny.
-Ale nie tak jak ja.
-Zobaczymy -i puściła mi oko.
-Mogę Ci mówić Ros ?
-Czemu ?
-Tak zdrobniale.
-No dobrze.-zaśmiała się
Poszliśmy do kina na horror.Ros bała się więc się do mnie przytulała.Poszliśmy potem na spacer.Dałem jej moją bluzę.Ok 23 zawiozłem ją do domu.
-Dziękuję za dzisiaj.
-Ja też.Dziękuję że mnie odwiozłeś.
-Nie ma za co.-popatrzeliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się.Umówiliśmy się na jutro.Czułem takie motylki w brzuchu jak się całowaliśmy że myślałem że nie wytrzymam.Weszła do domu.Okazało się że mieszka 3 ulic od nas to musi znaczyć że jest bogata bo te dzielnice zamieszkują najbogatsi.Niedaleko nas przecież mieszka Cam i Miley.W sumie jej tata to prawnik a mama to najlepszy lekarz tutaj.Napisałem jej sms-a :
L:Dobranoc xxx <3
R:Dobranoc xx <3 Było fajnie.Do jutra ;)
L:Zadzwonię. ;)
R:Czekam xx
L: xx <33
Jeszcze nigdy nie czułem tych motylków w brzuchu.Zasnąłem z bananem na twarzy.Najlepszy dzień od całego roku ;)

R xxx
Dzisiaj tylko jedna perspektywa.;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz